Pieniąca się pułapka

Pieniąca się pułapka

Szampon to najczęściej używany przez ludzi kosmetyk na świecie - tak wynika z badań konsumenckich. Pobił nawet mydło. Kupujemy go z  nadzieją, że doda zdrowego blasku włosom, zwiększy ich objętość i będzie lekarstwem na wszystko. Z zapałem pakujemy więc do koszyka szampony, odżywki, maseczki.  Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że w ten sposób na własnej skórze testujemy tysiące sztucznych związków chemicznych, o działaniu których nie mamy nawet pojęcia. W dużym stopniu są one wchłaniane do organizmu i krążą powodując spustoszenie od wewnątrz.

Na każdej butelce szamponu, maleńkim druczkiem wymieniny jest jego skład. Często są to nam zupełnie nieznane słowa. Postanowiliśmy rozszyfrować dla Państwa kilka najczęściej pojawiających się składników w szamponach dostepnych na naszym rynku.

Lista substancji, które nam szkodzą jest długa; nad wieloma dopiero prowadzone są dokładniejsze badania, ale sytuacja jest poważna, bo niektóre z nich mogą być nawet rakotwórcze. Oto tylko kilka szkodliwych substancji, których powinniśmy unikać. Znajdują się one  w mydłach, szamponach, balsamach do ciała, kremach...
Niełatwo jest zapamiętać dziwnie brzmiące nazwy związków chemicznych.

Oto nasza ściąga. Unikaj:
- parabeny (potoczna nazwa grupy związków chemicznych - estrów: metyl-, etyl-, propyl-, izopropyl- ,izobutyl-, benzyl- kwasu PHB. Parabeny są produktem ubocznym ropy naftowej i mogą gromadzić się w tkankach)
- formaldehydy (podejrzewane o kancerogenność)
- organiczne związki chlorowe (np. Triclosan; może powodować problemy z tarczycą, jest szkodliwy dla środowiska, przedostaje się do mleka matki. Bakteriobójczy.)
Mineral oil, Petrolatum, Paraffin Oil, Paraffinum liquidum. Olej mineralny, parafina, olej parafinowy. Produkty destylacji ropy naftowej. Nie wchłaniają się z jelit i skóry. Zatykają pory, absorbują kurz i bakterie. Hamują wymianę gazową i metaboliczną w skórze. Uniemożliwiają swobodne wypływanie łoju na powierzchnię skóry.  Stwarzają beztlenowe warunki w skórze sprzyjające rozwojowi bakterii beztlenowych wywołujących trądzik. Inicjują tworzenie zaskórników, utrudnia regenerację skóry. Przyśpieszają procesy starzenia. Powodują kumulację toksycznych metabolitów w skórze. Są powszechnie stosowane przy produkcji kosmetyków, bowiem są tanie i łatwo dostępne. Parafiny rozpuszczają większość składników kosmetycznych, stanowią też typowy wypełniacz zwiększający objętość kosmetyku w opakowaniu. Nawet najcudowniejsze składniki rozpuszczone w parafinach nie przenikają do skóry pozostając na jej powierzchni.

Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate, Sodium Myreth Sulfate, Laurylosiarczany sodu, Sodium Lauryl Sulfate = SLS , Sodium Laureth Sulfate = SLES. Typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń. Obecnie są niemal w każdym toniku, balsamie, żelu myjącym, zmywaczu, szamponie i płynie do kąpieli. Powodują przesuszenie skóry, zaburzają wydzielanie łoju i potu, upośledzają czynności gruczołów apokrynowych, podrażniają skórę, wywołują świąd i wypryski. Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym prosaków). Szczególnie szkodliwie działają na skórę dzieci, niemowląt oraz na skórę w okolicach narządów płciowych. Powodują podrażnienie oczu i zapalenie spojówek. W razie dostania się do jamy nosowej, np. podczas mycia powodują nieżyt nosa. Przenikają ze skóry do krwi wywołując działanie ogólne. Ulegają kumulacji w ustroju. Są metabolizowane w wątrobie. Uszkadzają układ nerwowy i układ odpornościowy skóry. Obniżają stężenie estrogenów, mogą wzmagać niekorzystne objawy menopauzy. Wcierane w piersi i narządy płciowe mogą indukować nowotwory i uszkadzać spermatogenezę oraz owogenezę. Uszkadzają osłonki włosów powodując łamliwość i rozdwajanie włosów. Sodium PCA (NAPCA). Uszkadza włosy (łamliwość, rozdwajanie, wypadanie) i wywołuje reakcje alergiczne. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży.

Czy istnieją bezpieczne kosmetyki?

Aby uniknąć kosmetyków naszpikowanych niebezpieczną chemią, można stosować produkty naturalne, inaczej biokosmetyki, których skład opiera się na surowcach roślinnych bądź mineralnych. Kosmetyki organiczne są pozbawione substancji syntetycznych na rzecz chociażby olejów nierafinowanych, których struktura jest łatwo przyswajalna przez naszą skórę. W ich skład nie wchodzą także sztuczne substancje zapachowe, a olejki eteryczne. Nie ma w nich także konserwantów, co może skraca ich termin ważności, ale nie zdrowe życie naszej skóry. Są za to bogate w witaminy, detergenty roślinne ( nie syntetyczne), czysty alkohol roślinny. Brak chemii powoduje, że są mogą być one stosowane przez osoby nawet z bardzo wrażliwą skórą, są delikatne i nie uczulają. Nie są też transporterami nieprzyjaznych dla naszego organizmu substancji, które mogą spowodować spore zamieszanie i nieodwracalne zniszczenia.

Na efekty działania kosmetyków organicznych trzeba czekać dłużej, co jednak wypada blado jako ich minus, w przypadku oczywistych korzyści, które uzyskujemy w wyniku ich stosowania. Wiele firm kosmetycznych chętnie do promocji swoich produktów i skutecznego ich zareklamowania używa słowa „naturalne”. Wymaga to od nas, klientów, ostrożnego czytania etykiet i tym samym obowiązkowego zapoznawania się ze składem tego, co później będzie absorbować nasza skóra, ponieważ nikt nie skontroluje tego za nas.

W Polsce nie istnieje instytut, który  klasyfikowałby produkty w zależności od stopnia ich naturalności. Jest tak natomiast we Francji czy w Niemczech, gdzie stawia się wysokie wymagania produktom kosmetycznym, by producenci nie szafowali epitetem „naturalny” i "nie mydlili" oczu swoim klientom. EcoCert, francuski instytut, poprzeczkę stawia wysoko. Aby produkt mógł zostać uznany za biokosmetyk, jego skład musi być w 95% naturalny.  Natomiast surowce na których się opiera winny pochodzić z ekologicznych upraw. Ponadto, zabrania się przeprowadzania testów na zwierzętach i nakazuje dokładnego opisywania składu kosmetyku na etykiecie. Opakowanie musi również być przyjazne dla środowiska - ulegać biodegradacji. Natomiast niemiecki certyfikat BDIH przyznaje znak naturalnej jakości „Kontrollierte Natur-Kosmetik” nie produktom, a producentom. Warunki otrzymania tak prestiżowego wyróżnienia są bardzo podobne jak przy wydawaniu EcoCertu, zezwala się jedynie na stosowanie nieorganicznych soli ( siarczan magnezu), mineralnych surowców (chlorek sodu) i niektórych naturalnie identycznych konserwantów jak kwasy benzoesowe, salicylowe, sorbinowe  oraz alkohol benzynowy. Składniki te muszą być dodatkowo wyraźnie oznaczone na etykiecie kosmetyku.

 

Wróć